Leszkowi Millerowi objawił się anioł, któremu zawdzięcza, jak się miało okazać, najlepszą decyzję ostatnich kilku lat.
Grzegorz Napieralski zdradził ponoć swoim poplecznikom, że to on stoi za wysłaniem anioła, co jest o tyle prawdopodobne, że z dwoma aniołkami widywany bywał podczas kampanii prezydenckiej. Sugeruje się, że ostatnie konflikty w PIS mogą być również wynikiem angeologicznej rewolucji na polskiej scenie politycznej. Otóż jego przyczyną ma być niezasadna obawa, że aniołem podszeptującym Millerowi mógłby być któryś spośród aniołków PIS objawiających się podczas kolejnych kampanii. Plotki zostały jednak ucięte, gdy okazało się, że skuteczność millerowskiego anioła jest wysoka, jednak niesmak pozostał.
Tymczasem Piotr Kupicha korzystający z koniunktury postanowił przypomnieć swój przebój i nagrywa akustyczną wersję „Jak anioła głos”