List do Franka

DROGI FRANKU!


 

Chociaż tak naprawdę nigdy Ciebie nie widziałam, wspólnie z całą rodziną ciągle myślimy o Tobie. Poznaliśmy się korespondencyjnie kilka lat temu. Od tego czasu pilnie śledzimy (głownie w mediach) Twój rozwój. Może to dziwne, ale nie cieszymy się, że ciągle rośniesz. Pewnie o tym nie wiesz, lecz twój wpływ na nasze życie jest ogromny. Z tego co obserwuję, dużą popularnością cieszysz się wśród naszych sąsiadów, przyjaciół i znajomych. Wszyscy dobrze Ci życzą a ty jakoś tego nie odwzajemniasz. Byłam nawet kiedyś świadkiem niegrzecznych zachowań i słów pod Twoim adresem. Nie podzielam ich i nigdy nie powtórzę apelu abyś (cytuję): „spadał na pysk”. Jako przeciwniczka aborcji, nie jestem też za ty, aby Cię zamrożono. Chociaż to wiele by zmieniło w naszej sytuacji. Osobiście nic do Ciebie nie mam. Bo Ciebie nie mam. Gdybyś jednak zweryfikował swoje zachowanie uwzględniając nasze potrzeby, byłabym Ci wdzięczna. Proszę Cię, zmień swój kurs i stosunek do naszego kraju. Nie piszę tego w imieniu naszego rządu, ani żadnej partii politycznej. Mam nadzieję, że nie będziesz kandydował w żadnych wyborach. Sama nie wiem, dlaczego kiedyś wybrałam właśnie Ciebie. Dzisiaj z perspektywy czasu widzę, że to był mój błąd, a za własne błędy trzeba płacić. Czasami przez wiele lat. Wybacz, że nie napiszę abyś trzymał się mocno.

 

Na zawsze Twoja

Halina z rodziną.

To też Ci się powinno spodobać...