W mieście Toruń zrobiło się gorąco i aż dziw bierze, że w mediach chłodno wokół tematu. Ale fakt jest faktem: z odwiertów geotermalnych popłynęła gorąca woda o temperaturze 67 stopni Celsjusza, z głębokości 2,3 tysiąca metrów. Próbny rozruch przerwano, gdy z drugiego końca rury zaczęły dobiegać wściekłe krzyki w nierozpoznanym języku.
………………………………………………………….
Z ostatniej chwili: wspomniane powyżej wrzaski dobiegały z pomieszczeń twierdzy rządu w Warszawie, ponieważ w siedzibie premiera przestało działać ogrzewanie, co stało się przyczyną opóźnienia w ogłoszeniu składu rządu oraz powstania wkurzających opozycję treści w expose premiera. Okazało się, że krzyki dobiegające z rury w Toruniu były przekleństwami w języku kaszubskim.