Kryzysowe premie

Znowu media się czepiają. Tym razem chodzi o premie wypłacone urzędnikom państwowym. Ogólnonarodową zazdrość wzbudza marne 20 milionów, które w pierwszym półroczu ministrowie przeznaczyli dla swoich podwładnych.

Przykładowo w ministerstwie rolnictwa wyszło raptem średnio po 3673 zł na głowę. Niestety tylko tyle, bo przecież jest (lub nadchodzi) kryzys, więc trzeba zacisnąć pasa. Całe szczęście, że oszczędzanie w całym kraju zaczęło się dużo wcześniej, gdyż i na takie nędzne premie by nie wystarczyło. W końcu rząd sam przygotowuje budżet i wie najlepiej ile jest kasy, i na co najlepiej ją przeznaczyć.

Najważniejsze, że urzędnicy mają świadomość komu tak naprawdę te premie zawdzięczają. Reporter Wtyczki udał się do kilku ministerstw i stwierdził, że zmiany są zauważalne. Uśmiechy urzędniczek i urzędników są najlepszą nagrodą za wysupłanie z budżetu tych paru groszy. Ktoś musiał te pieniądze dostać i akurat tak wyszło (szydło z worka?). Ważne, że cała kwota prawdopodobnie zostanie w kraju i przyczyni się do wzrostu konsumpcji, a to jak wszyscy wiedzą napędza gospodarkę.

 

To też Ci się powinno spodobać...