Kupmy prezydentowi samolot

Dosyć tego! To wstyd na cały świat, aby prezydent poważnego kraju latał po świecie rejsowymi samolotami. Czekał na lotnisku, nie wiedząc do końca czy samolot przyleci i kiedy odleci. Szukał w turystycznej klasie ministrów, jadł odgrzewane w kuchence mikrofalowej potrawy i czekał w kolejce do samolotowej toalety.

Dlatego redakcja Wtyczki wychodzi z propozycją rozważenia zakupu poprzez ogólnonarodową ściepę samolotu dla głowy państwa. Skoro nie ma na to pieniędzy w budżecie a prywatnym przedsiębiorcom nie wypada, bo byłoby to źle widziane, sami obrońmy wizerunek naszego kraju.

Przyzwoity Boeing kosztuje ok. 200 milionów USD. To na głowę statystycznego Polaka wypadnie mniej więcej po 5 USD. Mniej niż pół litra. Tej jednej flaszki (w jednym miesiącu) możemy chyba sobie odmówić? Odliczając dzieci i niepijących emerytów, stawkę trzeba by podwoić, czyli dwie flaszki. Na dobrą sprawę, nikt tego nawet (przy stole) nie zauważy.

Jest tylko jeden problem do rozwiązania. Pomimo tego, że prezydent jest wybierany w wyborach powszechnych, to jednak nie rodzina. Musiałby więc zapłacić podatek od darowizny.

 

To też Ci się powinno spodobać...