Okazuje się, że na jednym z najnowocześniejszych stadionów Europy (a może i świata), nie można zagrać meczu z powodu deszczu. Prawie 2 miliardy złotych zostały wyrzucone w błoto, a właściwie w gigantyczny basen, czyli Stadion Narodowy.
Zamiast meczów można tu rozgrywać zawody pływackie, w zimie natomiast Puchar Świata w skokach narciarskich, lub tańce towarzyskie na lodzie, albo rozgrywki w hokeja. To wszystko do tej pory było tajemnicą budowniczych tego niesamowitego obiektu.
Co prawda pierwsze symptomy były już podczas Euro 2012, kiedy zamknięcie dachu spowodowało tropikalny klimat na całym obiekcie. Tym razem, aby podlać przed meczem murawę dachu nie zamknięto. Co prawda zamyka się on w dwanaście minut, ale zawsze jest to jakiś koszt, a bilety zostały sprzedane bez tej kalkulacji. Kto miałby do tego dołożyć? PZPN? Z czego? Kiedy premie kwartalne zostały już dawno rozdane. Poza tym, przy grze w takim deszczu mogłaby ulec zniszczeniu murawa, która w tym roku była już wymieniana kilkakrotnie. Mecz przełożono.
Zgodnie z sejmową uchwałą, stadion ten ma nosić imię Kazimierza Górskiego. Ciekawe czym ten wybitny trener zasłużył sobie na taki zaszczyt?