Polski Halloween

Czy to się komuś podoba czy nie, Halloween, stary celtycki obyczaj, został adoptowany na grunt polski. I jak zwykle podzielił społeczeństwo. Jedni są za, inni przeciw. Jeśli chodzi o duchy, jedno jest jednak pewne. Duch w narodzie nigdy nie zginie.

Podsycają go przeważnie politycy, bo to oni głównie prowadzą walkę o nasze dusze, czyli głosy. A tu każda metoda jest dobra, o ile jest skuteczna. Najlepiej jest więc postraszyć. Jakąś wizją, znaleźć problem, podrzucić wątpliwość i już wszystko wrze, jak w diabelskim kotle. Halloween ma swoje zwyczaje. Jednym z nich jest zabawa zatytułowana „cukierek albo psikus”. Co prawda dotyczy to głównie dzieci, które chodzą z pojemnikami na cukierki po okolicy i odwiedzają mieszkańców. Gdy ktoś nie chce dać cukierka otrzymuje od dzieci w zamian psikusa.

Nasi politycy nie dają nam takiego wyboru. Decydują sami. Dlatego co jakiś czas robią nam kolejny figiel. Zabawa trwa. Nie dziwi więc, że Halloween zdobywa w naszym kraju coraz większą popularność. Zwłaszcza wśród młodych. Wtedy różne dziwne zachowania, mają przynajmniej jakieś uzasadnienie.

A może sprawa jest o wiele prostsza i cały ten Halloween w naszym kraju, to nic innego jak lobby plantatorów dyni?

 

To też Ci się powinno spodobać...