Lizanie orła

Trzymetrowy orzeł z białej czekolady stanął 2. maja przed Pałacem Prezydenckim. Jeszcze dobrze nie rozwinął czekoladowych skrzydeł a już zaczęła się medialna burza. Dlaczego biały, a nie biało-czerwony? Odpowiedź w tym przypadku jest bardzo prosta. Biały, bo to orzeł bielik! Kolejny zarzut dotyczył bezczeszczenia symboli narodowych. Też nie trafiony. Przecież takiego czekoladowego orła można śmiało skonsumować lub chociaż polizać, a to jest dzielenie się symbolem narodowym. Czyli pełna integracja.

Pomimo kontrowersji w Polsce, pomysł chwycił w innych krajach. Rosyjscy komuniści planują z okazji kolejnej rocznicy rewolucji październikowej wykonanie czekoladowej rzeźby Lenina. Przyszłoroczny pierwszomajowy pochód na Kubie otworzy czekoladowy sierp i młot. Natomiast Amerykanie uczczą swoje święto niepodległości czekoladową figurą prezydenta Obamy. Tu kolor czekolady nie budzi niczyich zastrzeżeń.

Redaktorowi Wtyczki udało się przypadkowo podsłuchać rozmowę kilku naszych posłów, którzy planują wykonanie z czekolady sylwetki lidera swojego ugrupowania. Ma ona stanąć na honorowym miejscu w siedzibie partii. W grę nie wchodzi popiersie, ponieważ rzeźba ma być przeznaczona do lizania, a nikt przecież nie będzie narzucał gdzie kto ma lizać. Według uznania i zasług. Niestety nie udało się ustalić o jaką partię chodzi. Nie ma to jednak większego znaczenia, gdyż nie od dzisiaj wiadomo, że przywódcy partyjni to prawdziwe polityczne orły.

 

 

To też Ci się powinno spodobać...