Ile można czekać?

Jarosław Gowin wziął sprawy w swoje ręce i podziękował koleżankom i kolegom z Platformy Obywatelskiej za współpracę. Wcześniej sam zawiesił się w prawach członka klubu parlamentarnego PO. Tym samym starania, aby zostać wyrzuconym z rządzącej partii spełzły na niczym. Nikt, łącznie z premierem nie chciał mu pomóc.

Na zwołanej z okazji odejścia konferencji prasowej, poseł Gowin jako główny powód swojej decyzji podał sukcesy gospodarcze rządu i politykę wobec OFE. Jak łatwo się domyślić, nie zgadza się na oddanie swojej kasy do ZUS-u. A że kasa to niemała (poselska i była ministerialna pensja), trudno się temu dziwić.

Redakcja Wtyczki nieoficjalnie dowiedziała się, że powód jednak był zupełnie inny. Podobno Jarosław Gowin miał i ma żal do premiera, że nie widzi go w pierwszym składzie swojej piłkarskiej drużyny. Ciągła gra w drużynie przeciwnej wyrobiła w nim trwały, bezwarunkowy odruch, który przeniósł się na partyjny grunt.

Zdaniem anonimowych informatorów powiązanych z szatnią Platformy, nic wielkiego się nie stało, bo tak naprawdę Jarosław Gowin politykiem być może jest nawet dobrym, ale niewiele potrafi jeżeli chodzi o piłkę. A to w PO jest przecież najważniejsze.

To też Ci się powinno spodobać...