Staw ministra

Nowy minister sportu Andrzej Biernat wpadł na pomysł budowy sztucznego stawu w okolicach Kasprowego Wierchu. Nie, żeby zaraz tam jakieś karpie, albo kąpielisko. Woda w stawie będzie potrzebna do tego, aby robić z niej sztuczny śnieg, na trasy narciarskie w Tatrach.

A jak będzie go za dużo, to się pewnie sprzeda Austriakom, Włochom, Norwegom albo Niemcom. Czysty biznes. Nie żaden węgiel, nie ropa, nie żaden gaz łupkowy, tylko nasz…polski…ekologiczny śnieg.

Według wstępnego planu, zbiornik o pojemności ok. 1000 metrów sześciennych powstałby w rejonie Myślenickich Turni. Tam, gdzie aktualnie znajduje się stacja przesiadkowa kolejki linowej na Kasprowy Wierch. Dalej rurami na Halę Goryczkową i Gąsienicową, gdzie byłby produkowany sztuczny śnieg. Koszt takiego zbiornika to kilkaset tysięcy złotych.

Panie ministrze! Mamy lepszy pomysł, który zaoszczędzi te kilkaset tysięcy. Z danych technicznych dowiedzieliśmy się, że kolejka na Kasprowy Wierch kursuje co 10 minut, wagon zabiera 60 osób, czas jazdy koleją 12 minut (do stacji przesiadkowej będzie krócej).

W ciągu 10 godzin będzie więc 60 kursów. Wiadomo ile trzeba stać w kolejce…do kolejki, aby się załapać, więc na pewno będą komplety, czyli co najmniej 3600 osób dziennie. 1 metr sześcienny to 1000 litrów.

Jak każdy weźmie 2 litry ze sobą (czyli tyle co zawsze), to w cztery miesiące napełni się cały zbiornik. Trzeba tylko postawić kontrolera, żeby sprawdzał, czy w butelkach jest woda, bo się potem okaże, że narciarze śnieg jedzą na stoku.

To też Ci się powinno spodobać...