Sami się bijemy

Tradycje konspiracyjne powili umierają. Wraz z kombatantami. Do dziś służby specjalne zastanawiają się jak było możliwe bez Facebooka i komórek zwołanie 1 sierpnia 1944 roku powstania w Warszawie, albo ukrywanie się w latach 1981-1986 Zbigniewa Bujaka w stanie wojennym. Ano było, bo tamte pokolenia opanowały sztukę konspiracji. Tajemnica, pseudonim, hasło, znak ostrzegawczy to kanon konspiracji. Młodym wyjaśniam – to coś w rodzaju : nick, kod dostępu i program antywirusowy, które niestety są mniej skuteczne w dobie powszechnej digitalizacji.

Młodzi górnicy, uczniowie i kibice GKS Katowice zwoływali się przez Facebooka na wiec pod pomnikiem poległych górników KWK Wujek 16 grudnia. Zamiast śpiewać z kombatantami „Boże coś Polskę” zostali zaatakowani przez kiboli Ruchu, którzy wyśledzili ich zbiórkę na F. Trzeba z młodymi popracować na metodami „prawdziwej konspiracji”. Hasło „najlepsze kasztany rosną na ul. Gallusa w Brynowie” , odzew „Teleexpress”oznacza – „o godz. 17 zbieramy się przy pomniku”; doniczka w oknie oznacza – „teren bezpieczny”, a niebieska chryzantema w klapie – „na wszelki wypadek przyjdź z pustym żołądkiem i zabierz kilof”

To też Ci się powinno spodobać...