Kto tam? Premier!

„Ludzie listy piszą…” mówią słowa popularnej przed laty piosenki zespołu Skaldowie. Niektórzy piszą do premiera. O czym lub, po co? Niewiadomo, tajemnica korespondencji.

Liczyli pewnie na to, że premier ich list przeczyta, może nawet odpowie.

A tu proszę, jaka niespodzianka! Jak donosi „Polityka”, od połowy listopada ubiegłego roku pan premier, czyli Donald Tusk, (bo premierem w naszym kraju tytułuje się kilka osób) odwiedził trzy rodziny w ich mieszkaniach i jeden Dom Seniora?

Każda wizyta jest poprzedzona wcześniejszą wizytą oficerów BOR-u, którzy robią dokładny wywiad z domownikami, aby premier mógł błysnąć wiedzą na ich temat oraz ustalają menu.

I słusznie, w końcu pan premier, pewnie jakiś asystent, ochrona, to w sumie kilka dodatkowych osób na obiedzie (lub kolacji). Jeden lubi to, drugi tamto i kulinarna wpadka może się zdarzyć.

Przed wizytą, BOR sprawdza dokładnie całe mieszkanie i czuwa przed domem całą noc poprzedzającą spotkanie. Jest to więc najbezpieczniejsza noc dla całego bloku, domu, albo kamienicy.

Mamy nadzieję, że podczas tych wizyt nie pije się alkoholu. Nie chodzi tu o premiera, ale o to jak mogą zachować się gospodarze. Aktualnie jest to czas wizyt księży po kolędzie. A jak komuś się coś pomyli? I przyjdzie do głowy dać panu premierowi parę groszy w kopercie.

Pan premier przez grzeczność może nie odmówić i co powie? Że to na budżet?!

To też Ci się powinno spodobać...