Buty

Hilary Clinton dołączyła do elitarnego grona polityków, w których rzuca się butem. Na drugim miejscu w tym rankingu Bush junior, na pierwszym (naszym zdaniem) Chruszczow, który rzucał i tłukł własnym butem po ONZcie. Widać kampania wyborcza w Stanach zaczyna się na dobre. Ciekawe kto następny.

Ten który najbardziej zasłużył – Putin – zamiast oberwać buciorem nabytym w sklepie „surwiwalowym” – jest tak zadowolony z siebie, że sam sobie (i Przydupasowi M.) zadekretował podwyżkę 300%.

Naszych na takie skrajności nie stać. Kwaśniewski obrywał jajami, Miler tortem (do dziś nie znamy przepisu) a Tusk obrywa smsami. W cytatach, które ujawnił, najbardziej rzucały się w uszy: „ryży i jego bękarty zginą!” Proceder trwa od miesięcy. Czegoś tu nie rozumiemy. Podobno każdą komórkę nadającą fałszywe alarmy, albo anonimy można dość szybko namierzyć. Posłuchajcie rewelacji Snowdena. Jeżeli nasze „Służby Specjalne nie umio”, to na pewno Amerykanie mają to na serwerach. A może smsuje taki fachowiec jak Agent Tomek. Kryptonim „nadawca niewykrywalny”.

Z drugiej strony premier jest masochistą. Przez kilka miesięcy czytać – zamiast życzeń świątecznych – „życzenia śmierci”, no to ja bym „przeszedł do playa” i zmienił numer. Chyba, że premier boi się, że jak się skończą smsy, to dostanie butem.

 

To też Ci się powinno spodobać...