Okazuje się, że w powiedzeniu „nic nie dzieje się bez przyczyny” jest dużo racji. Wiadomo już dlaczego nasz najlepszy aktualnie tenisista Jerzy Janowicz opowiadał o grze w szopie. Była to promocja najnowszej reklamy, w której wziął udział razem z kierowcą wyścigowym Maciejem Steinhofem oraz windsurferem Pawłem Tarnowskim. Co ich łączy oprócz wspólnej reklamy? Sponsor, który tę reklamę przygotował. Trudno oczywiście nazwać grą to, co Janowicz robi w szopie, ale piłkę tenisową na pewno odbija. Czyli robi to, co robił zanim nauczył się tak świetnie grać w tenisa. To zresztą jego słowa.
Być może w kolejnych odsłonach zobaczymy naszego tenisowego Asa z szopami praczami, w szopce noworocznej, na jakimś „szopingu”, w fotoshopie, lub czytającego Schopenhauera. Może też zaśpiewać jakąś piosenkę lub zatańczyć do muzyki Chopina. Mamy tylko nadzieję, że nikt nie wpadnie na pomysł i nie wykombinuje jakiejś reklamy w porno shopie, chociaż w polskim show biznesie wszystko, co zapewnia dużą oglądalność i kasę jest możliwe.