Zalany poniedziałek

Tradycja w narodzie nie ginie, giną inni. Jak każdego roku z okazji jakichkolwiek świąt, a nawet bez okazji, tysiące rodaków tankuje przed podróżą nie tylko samochód. Ponad tysiąc świątecznych i poświątecznych dyngoli znowu znalazło się na drogach. Niektórzy po raz ostatni.

Tylu wychwyciły policyjne patrole. Gdyby skontrolowano wszystkich kierowców, mógłby powstać gigantyczny korek w całym kraju spowodowany czasem wypisywania mandatów i niemożnością odholowania tak dużej ilości samochodów.

Śmigus dyngus to stary zwyczaj związany z Poniedziałkiem Wielkanocnym. Dawniej polegał on nie tylko na polewaniu wodą, ale także na chłostaniu witkami wierzbowymi po nogach. Można wrócić do tej tradycji i każdego zalanego kierowcę, oprócz sankcji przewidzianych prawem, dodatkowo potraktować dyngusowym obrzędem. Przez najbliższe kilkanaście godzin, na pewno nie wsiedliby do samochodu. Byłaby więc z tego konkretna korzyść.

Jest tylko jeden problem. Patrząc na statystyki, mogłoby dojść do sytuacji, w której zabrakłoby witek wierzbowych.

 

To też Ci się powinno spodobać...