Jajami w ministra

Minister rolnictwa Marek Sawicki spotkał się z rolnikami w miejscowości Barzkowice w województwie zachodniopomorskim. To spotkanie na długo pozostanie w jego pamięci. Miał

mówić o nowym Programie Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014-2020, ale się nie nagadał.

Przybyli na spotkanie rolnicy poczęstowali ministra jajkami. Być może zostało im trochę po świętach Wielkanocnych. Każdy chciał, aby to właśnie jego jajko dotarło jak najszybciej do ministra, więc zaczęli rzucać na przemian. Okazało się, że nie były to pisanki ani kraszanki, a minister nie miał ochoty na jajecznicę. Przynajmniej podczas tego spotkania.

Nie wiadomo dokładnie ile jajek otrzymał w ten sposób minister Sawicki, ale odpowiednie służby będą musiały to policzyć. I to dość skrupulatnie. Najlepiej chyba będzie jak się pozbiera skorupki i spróbuje je jakoś posklejać. Zwłaszcza, że ludzie poszli w koszty. Mniejsze lub większe, ale zawsze. Dla fiskusa nie ma to znaczenia. Fakt jest faktem. Minister jest osobą urzędową, członkiem rządu i takie gesty skierowane w jego stronę mogą zostać zakwalifikowane jako darowizna. A od darowizny każdy, nawet minister, musi zapłacić podatek.

 

To też Ci się powinno spodobać...