Znani sportowcy, kandydujący do Parlamentu Europejskiego, podobno dali ciała (czyli skompromitowali się) w telewizyjnym programie „Polityka przy kawie”. Okazało się, że Otylia Jędrzejczak (kandydatka z list PO) oraz Maciej Żurawski (kandydat SLD) niewiele wiedzą o strukturach i działaniu instytucji, którą chcą reprezentować.
A niby po co im ta wiedza w ogóle jest potrzebna? Jedyne co muszą wiedzieć, to gdzie i jak należy rozliczać delegacje służbowe, ile wynosi dieta poselska, ile kilometrówka i jak się zerwać z Brukseli na weekend po podpisaniu listy. To wszystko przekażą im zapewne bardziej doświadczeni koledzy, o ile ponownie się załapią. To są konkretne i niezwykle potrzebne każdemu europosłowi informacje.
Dlatego apelujemy do kolegów dziennikarzy o nie zadawanie mało istotnych pytań, nie mających w dodatku nic wspólnego z codzienną praca europosła. Dotyczy to zwłaszcza dziennikarzy młodych nie tylko stażem, ale i wiekiem. Nie ma po co chwalić się swoją wiedzą, kiedy się nigdzie nie kandyduje.
Krótko mówiąc, właśnie takim młodzieżowym językiem, nasi kandydaci do Parlamentu Europejskiego w większości nie kąsają fabułki i nie kumają bazy.