Media biją na alarm. Okazuje się, że pod Grunwaldem może w tym roku nie dojść do bitwy. Słynna lipcowa impreza upamiętniająca historyczne zwycięstwo od kilku lat przynosi straty.
Dokładają do niej nie tylko organizatorzy, ale także rycerze polscy i krzyżaccy, którzy nie otrzymują za swoje popisy ani grosza.
Sponsorzy nie chcą finansować interesu, którego wynik jest przesądzony i znany od lat. Dotyczy to zarówno sponsorów krajowych jak i zagranicznych, w szczególności z Niemiec, dla których cała sprawa jest od początku i z założenia przegrana.
Redakcja Wtyczki, która w większości ma swoje korzenie w Pomezanii i na Warmii znalazła sposób na znaczne poprawienie budżetu widowiska. 1410 kojarzy się nam nie tylko z datą bitwy pod Grunwaldem. To także historyczne proporcje, historycznego przepisu. Dla niewtajemniczonych przypominamy – 1 kilogram cukru, 4 dekagramy drożdży, 10 litrów wody. Całość należy wymieszać w specjalnym baniaku zaopatrzonym w rurkę fermentacyjną i odstawić na ok. dwa tygodnie. Po zakończeniu fermentacji całość przedestylować.
Uzyskany w ten sposób płyn, można po przystępnych cenach rozprowadzić wśród przybyłej na widowisko publiczności, nadając mu odpowiednią nazwę…np. „Łzy Ulryka von Jungingena”. Biorąc pod uwagę tłumy, które każdego roku odwiedzają grunwaldzkie pola, sukces finansowy murowany.