Człowiek o stu głosach

Wczosol_ochniaraj, 8 lipca odszedł od nas na zawsze nasz kolega, satyryk, znakomity parodysta Waldemar Ochnia. Urodził się 63 lata temu w Radomiu i mieszkał tam przez całe życie.
Jak sam o sobie napisał „…od wczesnego dzieciństwa wykazywał zdolności aktorskie i predyspozycje do naśladowania głosów i imitacji dźwięków. Za co otrzymywał uwagi w „dzienniczku” za przedrzeźnianie nauczycieli, a burę od rodziców. Jednak w miarę upływu czasu wszyscy, a więc także nauczyciele, rodzice, a wcześniej koleżanki i koledzy dochodzili do przekonania, że to po prostu talent artystyczny”.
Tak trafił do kabaretu. Na jednym z koncertów zauważył go Tadeusz Ross i zaprosił Waldka do „Podwieczorku przy mikrofonie”. W owym czasie była to kultowa, rozrywkowa audycja radiowa, w której występowały czołowe gwiazdy polskiej estrady i teatru.
Potem upomniała się o niego telewizja. Brał między innymi udział w popularnych „Szopkach Noworocznych”, „Polskim ZOO”, programach „Dyżurny Satyryk kraju” Tadeusza Drozdy, oraz „Szymon Majewski Show”. Można go było także usłyszeć w popularnej audycji radiowej Trójki „Parafonia”, prowadzonej przez naszego redakcyjnego kolegę Jacka Łapota i Piotra Skuchę (kabaret Długi).
Parodiował m.in. Jerzego Urbana, Lecha Wałęsę, Józefa Oleksego, Janusza Rewińskiego, Waldemara Pawlaka, Włodzimierza Cimoszewicza. Z tego okresu zachowała się anegdota, kiedy podczas kabaretonów, koledzy kabareciarze parający się także parodią, przychodzili do Waldka z prośbą, aby nie parodiował postaci, które są w ich repertuarze. Oczywiście szedł im na rękę, ponieważ nie bez powodu określany był w branży kabaretowej „człowiekiem o stu głosach”.
Odszedł nie tylko znakomity artysta, ale także wspaniały kolega, który swoim poczuciem humoru potrafił zarażać innych. O takich ludziach zwykło się mówić – dusza towarzystwa.
Takim pozostanie w naszej pamięci.

To też Ci się powinno spodobać...