Od wielu lat utarło się powszechne przekonanie, że latem nic się nie dzieje (zwłaszcza w polityce) i media z braku ciekawych tematów informują o duperelach, szukają sensacji w lasach i na plażach, albo wymyślają „potwora z Loch Ness”. Niestety czasy stabilizacji i letniej nudy się skończyły: wojna w sąsiedniej Ukrainie, kampania wyborcza do sejmu, taśmy prawdy, jaja z Grecją – spowodowały, że newsy są najciekawsze od lat.
Sezon „ogórkowy” podobno skończył się u nas 10 maja na 1% zainteresowania „czerwoną ogórkową” (a propos – co z „piękną Magdaleną?” Gdzie się schowała? Czy jeszcze się odnajdzie?? Czy może przebrała się za brodatego Palikota i nadal przechadza się obok Millera?) Sensacja polityczna goni skandal. ‘Kukiz jedzie na dopalaczach’.’ Kopacz ucieka pociągiem’. Taśmy prawdy oczyszczone przez wodę wiślaną są coraz szerzej dostępne. „Wypadek busa goni katastrofę na przejeździe”. . .
A jednak i w tym roku nie zabraknie tytułu w rodzaju: „tygrys na wolności”, „łoś na wędrówce”, „czy niebezpieczny niedźwiedź na szlaku”. W kilku już miejscach pojawił się w naszym kraju „szakal złocisty”. To skrzyżowanie kojota z szarym wilkiem. Jest niebezpiecznym drapieżnikiem, który grasował tylko w innych krajach Europy, tego lata przywędrował do nas. Jest ssakiem monogamicznym, prorodzinnym, reprodukującym z reguły 2-4 sztuk potomstwa (może dlatego spodobało mu się wreszcie u nas). Grasuje na dużym terenie, za pomocą swoich sztuczek znaczy teren i odstrasza konkurencję.Może być groźny, ma ostre zęby, choć miły wygląd. Jest konsekwentny, prawie zawsze zdobywa to, na co ma ochotę. Najpierw zachęca do zbliżenia, uspokaja tych, których chce upolować, a kiedy już czyje się pewnie – obszczekuje i zagryza.
Dziennikarze śledczy Wtyczki zbierają dowody, że tzw. „szakal złocisty” to nie żaden dziki egzotyczny zwierz, tylko prawdopodobnie nasz pospolity „Szydłobus”, który od niedawna grasuje po kraju. Tak czy owak: Obywatele! Strzeżcie się! Podobno śledztwo ma się zakończyć w październiku pobraniem próbki DNA.