Podobno ostatnio pojawiły się problemy z zakwaterowaniem w hotelu sejmowym. Dla jednego z senatorów PiS Bogdana Pęka zabrakło prawdopodobnie miejsca w pokoju i na znak protestu postanowił spędzić noc na korytarzu. Zbulwersowani tym faktem koledzy parlamentarzyści, zamiast interweniować w recepcji, zrobili mu pamiątkowe zdjęcie i przekazali do prasy. Nikt już nie będzie twierdził, że sejmowe życie jest łatwe i wybrańcom narodu wszystko się od życia należy.
Pan senator postanowił jednak z tak błahego powodu nie robić problemu i stwierdził, że zasłabł i nic nie pamięta. Problem jednak jest, bo władze PiS obliczyły miejsca dla swoich kandydatów w sejmowym hotelu, zrobiły bilans i z powodu braku miejsc pan senator Bogdan Pęk nie załapie się na listy wyborcze tej partii.
Swoją drogą w hotelu sejmowym przydałby się jakiś generalny remont. Nie może być tak, że liczba pokoi nie odpowiada liczbie parlamentarzystów i biedacy nie wiedzą co sobą począć. Nikt się nimi nie opiekuje po godzinach wytężonej pracy dla dobra kraju. Jeżeli natomiast wierzyć słowom senatora, to trzeba usprawnić klimatyzację tak, aby żaden poseł czy senator nie był narażony z tego powodu na zasłabnięcie. A może wystarczy po prostu dostarczyć trochę więcej lodu do barku?