Kolacje czwartkowe

kaczynskiKról Stanisław August Poniatowski miał zwyczaj organizowania popołudniowych biesiad literacko – naukowych zwanych obiadami czwartkowymi. Były one organizowane regularnie, co tydzień i trwały od trzech do czterech godzin. Skład gości nie był stały, zmieniał się w różnych okresach, a w przyjęciu brało udział około dziesięciu biesiadników. Ten dawny zwyczaj postanowił kontynuować (również w czwartek) prezes/premier Jarosław Kaczyński. Na razie jeszcze nie na taką skalę i liczbę zaproszonych gości jak monarcha, ale pierwsza próba już miała miejsce. Żeby nie być posądzonym o plagiat, nie był to obiad, lecz ze względu na porę (około godziny 21), chyba raczej kolacja.

Zaproszonym gościem był prezydent nadziei Andrzej Duda. Ponieważ była to próba generalna, całość miała być zachowana w wielkiej tajemnicy. Samochody prezydenckiej ochrony podjechały na wygaszonej sygnalizacji świetlnej, ale dziennikarze jak zwykle byli czujni i pstryknęli kilka zdjęć.

Nie wiadomo niestety z jakich dań składał się posiłek, jakie napoje serwowano i w jakiej ilości. Spotkanie/impreza/wieczerza/audiencja (niepotrzebne skreślić) skończyła się po ponad dwóch godzinach.

Obiady czwartkowe u króla Stasia pełniły funkcje prawie że kulturalnej instytucji (nazywanej często mecenatem) i znacząco wpłynęły na rozwój literatury tamtego okresu. Czy czwartkowe kolacje u prezesa przyjmą się na stałe i będą miały jakikolwiek wpływ na cokolwiek? Czas pokaże!

To też Ci się powinno spodobać...