Głosuj na nas

007908_940We wtorkowy wieczór w telewizyjnym studiu nr 1 przy ulicy Woronicza miał miejsce finał  programu „Zrobimy co chceta”. Zaprezentowało się 8 zarejestrowanych komitetów wyborczych, które reprezentowali: szefowa Platformy Obywatelskiej, premier Ewa Kopacz, kandydatka PiS na premiera Beata Szydło, liderka Zjednoczonej Lewicy Barbara Nowacka, szefowie: PSL – Janusz Piechociński, Nowoczesnej – Ryszard Petru i Partii KORWIN –  Janusz Korwin-Mikke, lider Komitetu Kukiz`15 Paweł Kukiz oraz Adrian Zandberg z Partii Razem.
Uczestnicy spotkania roztaczali swoje wizje przyszłości Polski, prześcigając się  w popularnych i populistycznych obiecankach – cacankach. Słuchając można było odnieść wrażenie, że obojętnie kto by nie wygrał, to i tak będzie superowo. I o to w tym programie chodziło.
Do wzięcia jest 4 lata rządów, stanowisko premiera i stołki ministerialne, o innych nie mniejszych (przynajmniej finansowo) fuchach nie wspominając. Można to osiągnąć samodzielnie (i o to głównie chodzi, lecz nie każdego to dotyczy) lub w koalicji (w ostateczności, choć dla niektórych to marzenie).
Rozstrzygnięcie nastąpi w niedzielę 25 października, pełne wyniki poznamy kilka dni później. Na ostatniej prostej trwają wciąż próby skorumpowania elektoratu banialukami, ale niektórzy nauczeni doświadczeniem są na to odporni. Jak zwykle wychodzi więc na to, że trzeba będzie zagrać w ciemno.

To też Ci się powinno spodobać...