Potwierdziła się stara prawda, że jeżeli się bardzo czegoś chce, to można to osiągnąć. Okazuje się, że także w polityce. Po ośmiu latach bycia w opozycji, przez kolejne cztery lata rządziła będzie w Polsce (prawdopodobnie) jedna partia. Głosami wyborców, którzy tym samym spełnili również swoje marzenia, do władzy wraca Prawo i Sprawiedliwość.
Marzenia Platformy Obywatelskiej o wygranych wyborach, zgodnie z przewidywaniami, zostały w sferze marzeń. Platforma będzie teraz wymarzoną opozycją, ale na pewno nie dla Prawa i Sprawiedliwości.
Swoje marzenia spełnił również Paweł Kukiz. Jego ugrupowanie będzie trzecią siłą w parlamencie. Będzie to zapewne jedyny polityk, który będzie miał regularny kontakt ze swoim elektoratem. Na koncertach.
Lewica tak się rozmarzyła, że ich wynik wyborczy zaskoczył nawet ich. Wygląda na to, że nie ma co marzyć o wejściu do parlamentu. Chyba, że zdarzy się jakiś cud, ale lewica z założenia przecież w żadne cuda nie wierzy.
Spełniły się także marzenia byłego lidera PSL, że PSL pod przywództwem obecnego lidera PSL poniesie porażkę w wyborach. O pełnym sukcesie tego marzenia, będzie można mówić dopiero po ogłoszeniu oficjalnych wyników wyborów przez PKW.
O czym marzył (lub marzy) JKM lider partii Korwin trudno powiedzieć, bo choć wszystko wskazuje na to, że jego partia przekroczyła próg wybiorczy, jest niezadowolony. Być może zmieni zdanie (i marzenia) jak oficjalne wyniki nie potwierdzą przekroczenia tego progu.
Natomiast partia Razem nawet w najskrytszych marzeniach nie spodziewała się takiego wyniku jaki odniosła. Chociaż prawdopodobnie nie będzie w sejmowych lawach jej przedstawicieli, to i tak są szczęśliwi, że chociaż świat i rodacy o nich usłyszeli.
Największe marzenia i oczekiwania mają chyba jednak wszyscy Polacy. I tak naprawdę najważniejsze jest to, czy te marzenia się spełnią i kiedy.