Pewna 12-letnia Rosjanka, która bardzo chciała mieć psa, napisała w tej sprawie list do prezydenta Władimira Putina. Obiecała, że będzie opiekować się zwierzątkiem, a także dobrze uczyć. Rodziców dziewczynki niestety nie stać było na spełnienie jej marzenia.
Ku ich zaskoczeniu prezydent Putin nie tylko spełnił marzenie ich córki, ale także obdarował prezentem i słodyczami jej młodszą siostrę. Okazuje się, że czasami wystarczy tylko grzecznie poprosić. Dziwne, że jeszcze nikt na to nie wpadł w sprawie Krymu.
Nie trzeba też od razu wychodzić na ulicę, protestować, obrzucać się obelgami, straszyć sądami, prokuratorem i Trybunałem Stanu. Od kiedy w Polsce zamiast Komorowskiego, Tuska i Kopacz rządzą pan dr prezydent Andrzej Duda, pani mgr premier Beata Szydło a szefową kancelarii premiera jest pani mgr minister (konstytucyjny) Beata Kempa widać, że idzie nowe.
Może prezydent Putin to nie jest akurat najlepszy wzór do naśladowania, ale warto odnotować taki gest, nawet jeżeli chodzi tylko o medialną zagrywkę. Nie można też robić żadnych analogii, zwłaszcza kiedy przypomni się pewien stary dowcip: Józef Stalin stoi w tłumie robotników, podbiega do niego mała dziewczynka: – Wujku Stalinie, wujku Stalinie, daj cukierka! Stalin na to: – Spieprzaj gówniaro!!! Ponieważ spotkanie transmitowała telewizja, wszyscy to widzieli i słyszeli. Bystry dziennikarz szybko skomentował całą sytuację: – A mógł przecież zabić…Ciekawe, że do łba mu nie przyszło, że przecież wystarczy aresztować lub wyrzucić z pracy jej rodziców. Czy tak trudno wybrać mniejsze zło, żeby zadowolić pryncypała?