Jak wiadomo Prezydent oprócz kilku ustaw podpisał również „oświadczenie woli”, gdzie zgadza się (w razie śmierci) na pobranie jego narządów do ewentualnej transplantacji. Nie wiemy, co na to funkcjonariusze BOR – ochroniarze Prezydenta. Czy w wypadku wypadku – lekarz realizując wolę i wycinając np. nerkę będzie mógł żądać ochrony dla narządu? Czy ochronie podlega tylko cały Prezydent? A może chociaż serce?
Wiemy, że mimo ogromnego popytu na narządy do transplantacji – nie wszyscy są chętni na prezydenckie narządy. K. Wojewódzki podpisał „oświadczenie”, że w wypadku wypadku żąda nie wszczepiania mu (nawet dla ratowania życia) żadnego narządu pochodzącego od Prezydenta. Widocznie ma wiedzę na temat grupy krwi i materiału genetycznego ewentualnego dawcy. Czyżby pasowały jak ulał?
Weszliśmy w kolejny etap „ideologizacji” naszej służby zdrowia. Oświadczenie niechęci kontra oświadczenie woli. Co dalej? Czy można będzie złożyć publicznie deklarację kontra „deklaracje sumienia”?. Np.: „Nie uznaję dyplomu dra medycyny, który odmawia aborcji nawet dla ratowania życia matki!” Jak wiadomo, są religie, które nie dopuszczają transfuzji krwi. To pewnie komplikuje wszelkie transplantacje (uniemożliwia?)
Czy Kuba W. jest Świadkiem Jehowy? Czy tylko cierpi na alergię „na – rządów PiSopochodnych”. Problemy, oświadczenia, deklaracje ideologiczno-religijne mamy przy nerkach. Co będzie, kiedy normą stanie się przeszczep mózgu? Twarze już się przeszczepia. Kolejka polityków, którzy utracili twarz i chcą nowej rośnie.
„Publicznie oświadczam, że w celu ratowania mojego życia, zgadzam się na przeszczep narządu wyłącznie od patrioty, rasy białej, wykształcenie minimum gimnazjalne, oczy niebieskie – z wyłączenie kibiców Wisły Kraków (na przykład)”.