Amerykanie nie dają wiz, ale lubią pisać listy. Trzech amerykańskich senatorów listownie pogroziło palcem naszej „demokracji”. Premierka dała odpór listownie. Szkoda, że nie osobiście. Ale może nie dostałaby wizy, żeby osobiście dać odpór Kongresowi USA. Być może wkrótce będziemy się starać o wizy do Parlamentu Europejskiego. Trudno się tłumaczyć i przekonywać do swoich racji – jak nie wpuszczają. Kiedyś (za „nieboszczki komuny”) była zasada: „do Poradni Antyalkoholowej nietrzeźwych nie wpuszczamy”. Dziś obowiązuje to w Stanach. Europa zagrożona przez emigrantów, też może przymknąć granicę
Na alkoholowe porównanie pozwolił sobie R.Petru: „Jak 10 osoba nam mówi, że jesteśmy pijani – to trzeba się położyć!” Rozwijając ten wątek – pijany zawsze i do końca będzie utrzymywał, że pijany nie jest. Cały świat martwi się o naszą demokrację, a my jesteśmy „najbardziej demokratyczni ze wszystkich demokratów!” Tercet rządzący (3 razy P…) ma program. Chciałby: bazy NATO w Polsce, żadnych emigrantów, więcej pieniędzy od UE, więcej pieniędzy od USA, filmu Holywoodzkiego o Kuklińskim, albo Pileckim… A propos Di Caprio (murowany OSKAR za „Zjawę”) odpada z roli tytułowej, bo zgodził się zagrać Putina w innej produkcji. Więc trzeba jeszcze zlikwidować amerykańskie wizy dla nas i wpuścić nasze ciężarówki z powrotem do Rosji. I „nie wtrancać się do naszej demokracji!”.
Redakcja ma poważne wątpliwości czy ten program jest możliwy do zrealizowania. Chyba, że mamy asa w rękawie, albo żelazne zasady: np. „bez względu na wszystko – idziemy w zaparte!” Nie tylko jak 10 osoba mówi, że jesteśmy pijani. Również jak żona złapie nas z kochanką w łóżku. Kolegę, którego to spotkało namówiliśmy, żeby poszedł w zaparte. –„Ale co wy?! Widziała nas! Na własne oczy!” – Idż w zaparte!. Po miesiącu miał sukces: „- Konsekwentnie się wypierałem, szedłem w zaparte i w końcu uwierzyła!.” Nie wiemy czy na krytyków naszej młodej demokracji to wystarczy, ale próbować trzeba. I oczywiście do końca udawać trzeźwego.