Zabawy marszałków

familiada52 (1)Każdy ma jakieś marzenia i to nie tylko jako dziecko. Możliwość spełnienia takich skrytych pragnień daje na pewno władza. Zwłaszcza, jeżeli pochodzi od suwerena, czyli od wyborców. To właśnie elektorat oddając głos w wyborach, desygnuje swoich przedstawicieli do rządzenia krajem. Ci przedstawiciele, między innymi, wybierają marszałka i wicemarszałków sejmu, aby organizowali im parlamentarną pracę i prowadzili sejmowe obrady. Jednym z zadań osób zajmujących te eksponowane stanowiska jest otwieranie i zamykanie obrad, oraz pilnowanie czasu poselskich wystąpień, a także przestrzegania regulaminu sejmu. I tu się okazuje, że istnieją bardzo proste reguły w zależności od tego, z jakiego klubu parlamentarnego wywodzi się dany marszałek i jaki poseł zabiera głos w sejmowej dyskusji. Parlamentarne życie marszałka i wicemarszałków jest w sumie bardzo monotonne (otwieranie i zamykanie obrad, przeprowadzanie głosowań itp.) i dlatego warto je urozmaicić. Jak to zrobić najprościej? Tak jak to się dzieje ostatnio. Jak jakiś poseł mówi coś nie po myśli marszałka, to mu się wyłącza mikrofon. I jaka to radocha! Jeden ruch i sprawa załatwiona. Jak się rączka zmęczy, to następuje zmiana marszałka i zabawa trwa nadal. To samo dotyczy sytuacji, kiedy poseł przekracza czas wystąpienia. No…chyba, że jest z tego samego ugrupowania co marszałek. W Internecie krąży filmik ukazujący rozbawionego marszałka Ryszarda Terleckiego, który uwielbia możliwość takich działań. Jeszcze lepszy okazał się jednak marszałek Stefan Niesiołowski, który bez ostrzeżenia, wyłączał mikrofony posłom PiS-u, kiedy tylko pojawiał się dźwiękowy sygnał do zakończenia wystąpień. Ponieważ nie wiadomo, który z marszałków jest szybszy, redakcja Wtyczki proponuje, aby skonfrontowali oni swoje umiejętności w teleturnieju „Familiada”. Tam dopiero, wciskając guzik, trzeba wykazać się refleksem.

To też Ci się powinno spodobać...