Pielęgniarki, sędziowie, celnicy, prezesi, marszałkowie, a nawet 30 tys. żołnierzy Anakonda – to wszystko idzie w kąt. Zapomnijmy o tych marginalnych problemach. Od jutra liczą się tylko piłkarze. W smrodzie niewywożonych śmieci, w nieosuszonych jeszcze bulwarach popowodziowych, wśród strajkujących kolejarzy i grasujących z bombami terrorystów islamskich – zaczyna się we Francji Euro 2016. Piłkarze są zachwyceni. Z grupy wychodzą praktycznie 3 na 4 drużyny. Piłkarze polscy są zachwyceni, bo nie Polska jest organizatorem i nie mają problemu z biletami i zaproszeniami na mecze dla żon i rodzin. Widocznie dlatego tak dzielnie walczyli o awans, żeby grać jak najdalej od Narodowego i naszych działaczy i kibiców. Ale nasi kibice są dzielni i mobilni. Jadą na Euro. Na wieść o tym rząd francuski przesunął siły policyjne z walki z terrorystami do zabezpieczania meczów Polaków. 2 z trzech uznano za „specjalnie niebezpieczne”. Bardzo słusznie. Ostatnio nasze „karki i byki” pokazały się na A4. Przez 20 lat kierowcy narzekali, że to najdroższa autostrada (niecałe 50km/20,- zł) ale za to zakorkowana. Żeby uzasadnić cenę przejazdu kibice przygotowali happening sportowy „Rodeo from Poland + tomahawk” (po polsku „siekierka”). Cena jak zawsze, korki jak zawsze, ale przynajmniej każdy kierowca się napatrzył na „ustawkę autostradową”. Nawet Prezes Tysiąclecia poinformował, że jego ulubionym sportem jest rodeo. Kibole są jego ulubionym targetem i wydaje nam się, że mówiąc „hodowla byków i ujeżdżanie koni” miał na myśli patriotyczne barany. Tylko wredna opozycja pytała: „czy to kolejny zgniły kompromis? Czy PiS znów chce bić konia w Janowie?” Jeżeli nikt naszych politycznych celebrytów nie będzie śpiewał hymnu przed meczami reprezentacji, to jest szansa, że reprezentacja przełamie niemoc i z 3 punktami (zdobytymi na Irlandii Płn.) wyjdzie z grupy choćby i na 3 miejscu. Kibic, kibol, byk, kark a nawet baran i ostatnia łajza zawsze w to wierzą. Obok piosenka kibiców dla piłkarzy pt: „Panowie Naprzód!”
