Raz…a dobrze

sdPo co tracić czas na posiedzenia i wyroki Trybunału Konstytucyjnego? Nikogo z rządzących to nie obchodzi i nic nigdzie nie będzie publikowane i respektowane. Jedyną wyrocznią jest zdanie prezesa, które ma moc obowiązującą zarówno dla rządu jak i prezydenta, a więc i dla obywateli, z których 1/3 jest wprost wniebowzięta.

Jeżeli na coś prawo nie zezwala, to zgodnie z sugestią prezesa, będzie ono zmienione za pomocą ustaw, aktów normatywnych i przepisów. I nikt tu nie podskoczy, więc nie ma po co skakać i się szarpać. „Ruki pa szwam” i meldować o wykonaniu zadania.

Dziwne, że jeszcze nikt nie wpadł na pomysł (chociaż nigdy nic nie wiadomo), żeby uchwalić takie prawo, że prezes ustala prawo. Czyli usankcjonować prawnie to, co i tak ma miejsce. Ile by to zaoszczędziło czasu, pieniędzy i nerwów.

Taka uchwała raz na zawsze zakończyłaby wszelkie spory polityczne i dyskusje na jakiekolwiek tematy. Poza tym bylibyśmy jedynym krajem na świecie, w którym nie ma opozycji. Bo i po co?

Prezes mógłby być jednoosobowym Trybunałem Konstytucyjnym, Prezydentem, Sejmem, Senatem, premierem, Najwyższym Sędzią (warto wprowadzić takie stanowisko), poszczególnym ministrem…i czym by jeszcze chciał być.

Przy okazji mógłby też ustalać kursy walut, wysokość podatków i emerytur, ceny paliwa…warzyw i owoców, mięsa, średnią opadów, wyniki Lotto, oraz rozkład jazdy pociągów itd. Blisko…coraz bliżej.

To też Ci się powinno spodobać...