Kto pracuje ten ma

żródło: The Tracking Board

żródło: The Tracking Board

Rząd nie ustaje w pomysłach, jak dogodzić obywatelom, aby uczynić ich jeszcze bardziej szczęśliwymi. Na wyjście z Unii jak na razie nie ma jeszcze co liczyć. Najpierw wybory we Francji musiałaby wygrać Marine Le Pen, żeby coś realnie zacząć kombinować. Jak pokazały bowiem ostatnie wydarzenia, na kolegę z Węgier nie ma co liczyć. Zamiast oglądać się na innych, najlepiej wziąć sprawy w swoje ręce i liczyć wyłącznie na siebie.

Okazuje się, że z naszym budżetem nie jest wcale tak najgorzej, jakby marzyła o tym opozycja. Świadczy o tym najnowsza propozycja wicepremiera Morawieckiego. Każdy, kto po osiągnięciu wieku emerytalnego popracuje jeszcze dwa lata, otrzyma w nagrodę 10 tys. złotych. To niestety na razie tylko projekt, ale pomysł jest rozwojowy. Jeżeli ktoś chciałby pracować jeszcze dłużej, to ta kwota by rosła. Za trzy kolejne lata pracy powyżej wieku emerytalnego można byłoby dostać 15 tys. zł, za cztery 20 tys. zł i tak dalej.

W redakcji Wtyczki dokonaliśmy szczegółowych analiz i obliczeń, z których wyszło nam, że jeżeli ta tendencja cały czas by obowiązywała, to po 40 latach pracy ponad wiek emerytalny, każdy Polak w momencie przejścia na emeryturę otrzymałby premię w wysokości…200000 zł. (słownie: dwustu tysięcy złotych). Polscy emeryci byliby krezusami. Taki zastrzyk gotówki robi wrażenie. Ale to nie koniec. Gdyby w projekcie wicepremiera Morawieckiego nie określono żadnej granicy wieku emerytalnego, to ta kwota przecież cały czas będzie rosnąć. Po prostu chce się żyć!

To też Ci się powinno spodobać...