Nie tak miało być

19894876_10213820839977610_7080443166131759564_nPo raz kolejny władza nie dogadała się z opozycją. Nie mogło jednak być inaczej, bo przecież władza to władza, a opozycja to opozycja. Od kilku tygodni obie formacje umawiały się na spotkanie na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. Nic jednak z tego nie wyszło.

Władza przygotowała nawet specjalny komitet powitalny w sile ok. 2300 policjantów (oficjalne dane policji) wyposażonych m.in. w specjalne nożyce do cięcia łańcuchów (pokazała telewizja), na wypadek gdyby chciano zacieśnić więzi.

W manifestacji po stronie władzy wzięło udział ok. 2000 osób (oficjalne dane policji), a w kontrmanifestacjach ok. 2500 (oficjalne dane policji, ale ktoś za tę liczbę chyba beknie, bo 2500 to przecież więcej niż 2000, a tak być nie powinno). Wszystkie manifestacje były legalne. Widać z tego, że przygotowano full wypas, bo prawie po jednym policjancie na głowę kontrmanifestanta.

Ci ostatni jednak się wypięli i opuścili Krakowskie Przedmieście, udając się pod Grób Nieznanego Żołnierza, przez co nie doszło do żadnej zadymy. A nie tak miało być. Przecież poniesiono koszty. Państwo poniosło. Państwo, czyli my wszyscy, znaczy suweren.

Dlatego słuszna jest propozycja ministra Mariusza Błaszczaka, aby obciążać kosztami osoby deklarujące blokowanie legalnych manifestacji. Będą one musiały płacić za zwiększone koszty ich zabezpieczenia. Wtedy mogą sobie robić co chcą („róbta co chceta”, znane wszystkim hasło). Nie może być przecież tak, że MSWiA wydaje kilkaset tysięcy złotych na ochronę, a kontrmanifestanci nie przychodzą na miejsce konfrontacji. To są pieniądze wyrzucone w błoto.

To też Ci się powinno spodobać...