Podcięte skrzydła

Jagolk mówi przysłowie…orły zawsze latają wysoko. Zwłaszcza „Orły Górskiego”, zdobywcy medali mistrzostw świata oraz igrzysk olimpijskich. W tamtych czasach nie przełożyło to się na kasę, na jaką zasługiwali. Nie mieli nawet sportowych etatów. Piłkarze grający w górniczych klubach, takich jak np. Górnik Zabrze, czy GKS Katowice, byli zatrudnieni z reguły na górniczych etatach w kopalniach.
Niektórzy, jak się po latach okazało, nie mieli tyle szczęścia. Grając w klubach milicyjnych: m.in. Gwardia Warszawa, Wisła Kraków, lub Olimpia Poznań mieli zupełnie inne etaty, o których teraz sobie przypomniano.
I nie ma to znaczenia, że oprócz milicyjnych stopni nic ich z tą formacją (poza formalnym etatem) nie łączyło. Ustawa dezubekizacyjna nie rozróżnia tych zawiłości, a tym bardziej sportowych zasług.
Od 1 października tego roku, w ramach tej ustawy każdy kto jej podlega dostanie znacznie niższą emeryturę. Dotyczy się to również piłkarzy, którzy w czasach PRL grali w klubach milicyjnych. Ustawa obniża emerytury i renty z powodu „służby na rzecz totalitarnego państwa”. Od 1 października byli funkcjonariusze organów bezpieczeństwa PRL nie będą mogli dostawać więcej, niż wynosi średnia emerytura lub renta wypłacana przez ZUS. Sportowcy w tych klubach byli zatrudniani na mundurowym etacie, przez co są objęci ustawą.
Wspominając tamte sportowe wyniki, można dojść do wniosku, że granie na rozkaz miało również swoje dobre strony, chociaż z dzisiejszego punktu widzenia służyło złej sprawie.
Co to będzie, kiedy IPN dobierze się do słynnego „banku informacji” trenera Jacka Gmocha?

To też Ci się powinno spodobać...