Niespodziewana nadwyżka

1783_6_screenshotW związku ze strajkiem lekarzy rezydentów, wspieranych przez wielu innych przedstawicieli zawodów medycznych, w niektórych miejscowościach na teranie całego kraju odnotowano nadwyżki żywności. To bezdyskusyjny, kolejny sukces obecnego rządu, chociaż rząd tej całej akcji nie popiera. Przynajmniej oficjalnie.

Jeżeli tak dalej pójdzie i dojdzie, jak zapowiadają medycy, do strajku generalnego, Polska może stać się w niedalekiej przyszłości największym eksporterem żywności w Europie, a może i na świecie. Zarobione w ten sposób pieniądze można będzie przeznaczyć na poprawę sytuacji w służbie zdrowia oraz podwyżki dla lekarzy rezydentów i personelu medycznego.

Pierwszy raz strajkujący są w stanie sami sfinansować swoje postulaty. Im dłuższy strajk, tym więcej szmalu. Po raz kolejny potwierdza się stwierdzenie, że Polak potrafi.

Do strajku, jak na razie, nie przyłączają się specjaliści z lekarską praktyką prywatną. Pół godzinna, prywatna wizyta u lekarza specjalisty (bez długiego czekania w kolejce) kosztuje ok. 150 – 200 złotych. Luksus musi kosztować. W ciągu 6 godzin, bo nie można się przemęczać, daje to ok. 10 – 12 wizyt dziennie. Jest jeszcze przecież przerwa na kawę.

W tej sytuacji nikt nie będzie się wykłócał o jakąś podwyżkę, której wysokość jest do zarobienia w ciągu jednego dnia. Żeby do tego dojść, trzeba się było uczyć, a tego nikt nikomu nigdy nie zabraniał. Nawet za komuny. Mercedesów, „Audic” i „Beemek” wystarczy dla wszystkich. Poza tym, nie od dziś wiadomo, że każdy rząd zawsze się wyżywi i wyleczy.

To też Ci się powinno spodobać...