Sylwestrowe cuda

5c6db8ecbdb312476463232642ebd7b51ebe160bW sylwestrową noc stolicą Polski nie była Warszawa, tylko Zakopane. To wszystko za sprawą jednego człowieka, Zenona Martyniuka. Pośrednim sprawcą tego cudu był prezes TVP Jacek Kurski.

Co prawda założenia były inne, bo gwiazdą wieczoru miał być Louis Fonsi i jego hit „Despacito”. Podatnika kosztowało to ok. pół miliona złotych. Nikt na świecie nie dał więcej, więc Louis Fonsi przyleciał do Polski…razem z playbackiem. Kto się będzie wydzierał na żywo za takie pieniądze. W końcu to Sylwester Marzeń…prezesa Jacka Kurskiego.

Przed sceną było podobno 80 tys. osób. Przed telewizorami ponad siedem milionów. Prezes Kurski obwieścił sukces wszem i wobec. To kolejny dowód na to, że marzenia się spełniają. Przynajmniej prezesa.

Sylwestrowe szaleństwo, po zakończeniu imprezy przeniosło się na zakopiański dworzec, gdzie czekał specjalny pociąg do Krakowa. Problem w tym, że na nocny wyjazd z Zakopanego zdecydowali się nie tylko ci, którzy mieli bilety z wcześniejszą rezerwacją miejsc. Zaczęły się przepychanki, kłótnie, awantury, a potem blokowanie torów. Czyli tradycyjne…kto pierwszy, ten lepszy. W efekcie kilkaset osób zostało na dworcu. No…przecież to Sylwester Marzeń. Będzie co wspominać.

Zupełnie bez echa (a raczej bez telewizyjnej transmisji) przeszedł Sylwester przed Sejmem, gdzie grupa przedstawicieli KOD-u powitała Nowy Rok razem z policjantami. Nie wiadomo dokładnie na czym polegała sylwestrowa zabawa, ale nie odnotowano żadnych incydentów. Może właśnie dlatego, że nie było bezpośredniej relacji z tego wydarzenia.

Z całości sylwestrowych zdarzeń można dojść do wniosku, że największy wpływ na oglądalność w naszym kraju (i to już od dłuższego czasu) ma Zenon Martyniuk. Być może niedługo poprowadzi telewizyjne wiadomości. Najlepiej zarówno w TVP1 jak i TVP2. Byłyby to na pewno Wiadomości Marzeń prezesa Jacka Kurskiego.

To też Ci się powinno spodobać...