Europoseł Ryszard Czarnecki postanowił przejść do historii parlamentaryzmu europejskiego, jako pierwszy człowiek, a tym samym jako pierwszy Polak, którego odwołano z funkcji…z której jeszcze nikogo do tej pory nie odwołano. To duży wyczyn i duża sztuka.
Tym samym przerwana została możliwość dalszego konsekwentnego działania, dla dobra Polski, na stanowisku wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego. To są straty, których nie da się nadrobić w przyszłości, dlatego trudno to nazwać dobrą zmianą.
Niestety nie są znane obiektywne powody dążenia pana wiceprzewodniczącego do odejścia z zajmowanego stanowiska. Faktem jest, że pracował na to przez ostatnie miesiące i te działania zakończyły się pełnym sukcesem.
Były wiceprzewodniczący straci nie tylko dodatkowe obowiązki, ale także pewne przywileje. Przede wszystkim większy gabinet i dodatkowego asystenta. Na szczęście kasa się nie zmieni, pozostanie na tym samym poziomie.
Najważniejsze, że pana europosła nie opuszcza poczucie humoru. Dał temu wyraz w „Tłusty Czwartek” zamieszczając tweeta (ze zdjęciem) następującej treści: – Dziś „Tłusty Czwartek” – także u mnie w biurze, z udziałem europosłów i asystentów. Pączki świetne…ale bez róży.
Największym nietaktem będzie więc także w przyszłości wręczenie panu europosłowi z okazji imienin, urodzin lub innych uroczystości wiązanki złożonej z róż. Obojętnie jakiego koloru. Trzeba o tym pamiętać. Złośliwi mogą to jednak wykorzystać.