Grupa wsparcia

Najogólniej mówiąc, kolektyw zwany grupą wsparcia składa się z osób połączonych wspólnym problemem i chęcią radzenia sobie z nim. W polityce takim problemem jest zawsze kampania wyborcza, a właściwie jej końcowy efekt, czyli przejęcie władzy. W sołectwie, gminie, mieście, regionie…a najlepiej w całym kraju.

Okazuje się, że na szczeblu samorządowym, taka grupa wsparcia jest nieoceniona i niezbędna.

Suweren od lat jest przyzwyczajony do różnego rodzaju farmazonów opowiadanych przez poszczególnych kandydatów. Trzeba więc koniecznie wymyślić coś nowego, co suwerena zaskoczy.

I tu pojawia się grupa wsparcia, w postaci jakiegoś ministra, czy wiceszefa resortu, najlepiej samego premiera. Niby przypadkiem, niby bez kontekstu, może się okazać (a takie obietnice padają), że gdyby wygrał wybory ten a nie inny kandydat, to jest szansa na wybudowanie mostu, modernizację drogi, budowę szpitala, czy szkoły. Określona grupa wsparcia, nie będzie przecież wspierała każdego, bo zatraciłaby swój pierwotny sens i logikę. Im słabszy kandydat, tym szersza i bardziej wiarygodna decyzyjnie grupa wsparcia.

Rozstrzygnięcie jak zawsze należy do suwerena, to jest jego demokratyczny wybór. Nikt niczego nie będzie narzucał. Można skorzystać z oferty, lub ją po prostu odrzucić. Trzeba więc wybrać nie tyle odpowiedniego kandydata, co odpowiednią grupę wsparcia. I o to w tym wszystkim chodzi.

To też Ci się powinno spodobać...