Licho nie śpi

Rząd nie próżnuje, rząd pracuje. Głównie głowi się nad tym, co tu zrobić, aby uprzyjemnić życie obywatelom. Bo od tego jest rząd. Jak podają wścibskie media, które właśnie po to są, rząd przygotowuje podwyższenie stawek kar za wykroczenia drogowe. Same kary to jednak nie wszystko. Ostrożniejszą jazdę mają m.in. wymusić przepisy stosujące powiązanie stawek za obowiązkowe OC z liczbą punktów karnych, jakie kierowca posiada na swoim koncie. W ten sposób punkty za wykroczenia drogowe zyskałyby na ważności. Oprócz tego projekt zmiany ustawy przewiduje, że nie będzie można odmówić przyjęcia mandatu karnego. Będzie się można oczywiście odwołać do sądu, ale najpierw trzeba zapłacić.

Wzrosnąć też mają same stawki mandatów, które nie były rewaloryzowane od ponad 20 lat. To straszne niedopatrzenie. Rewaloryzuje się płace minimalne, renty i emerytury, pensje posłów i ministrów (o nagrodach nie wspominając) a o rewaloryzacji mandatów nikt nie pamięta. To niesprawiedliwe i wręcz bulwersujące.

Może warto także powiązać ceny benzyny z punktami karnymi za wykroczenia drogowe. Im mniej punktów, tym tańsza benzyna. W tym przypadku najbardziej uprzywilejowani byliby ci, którzy nie mają prawa jazdy. Nie mają, nie jeżdżą, nie robią wykroczeń drogowych. Dla nich benzyna powinna więc być za darmo. Plus oczywiście kawa gratis.

To też Ci się powinno spodobać...