Posłem być

Lepiej być posłem koalicji rządzącej, czy opozycji? Pytanie z pozoru retoryczne. Poseł koalicji ma zapewniony byt i opierunek. Często wraz z bliższą i dalszą rodziną. O nic martwić się nie musi, tylko głosować zgodnie z zaleceniami i klubową dyscypliną. Szkopuł polega jednak na tym, że posłów koalicji jest wielu (nie licząc członków rodzin) i trudno jednakowo zadowolić wszystkich. Ktoś musi mieć więcej, ktoś mniej. I to jest niesprawiedliwe. Można to jednak łatwo i szybko zmienić. To tak jakby się wygrało szóstkę w Totka. Nawet lepiej, bo ma się wpływ na wysokość wygranej. Wystarczy tylko w odpowiednim momencie wyjść z koalicji, najlepiej przed jakimś ważnym głosowaniem. Dotyczy to także posłów opozycji. W ciągu kilkunastu minut, czasami kilku, można zostać wiceministrem, ministrem, w sytuacji podbramkowej także wicepremierem albo wicemarszałkiem. Członkowie rodzin mogą trafić do rad nadzorczych z określoną (wynegocjowaną bez żadnego problemu) wysokością pensji, ale za to bez określonych kwalifikacji. Wystarczy tylko pilnować sejmowej arytmetyki. Najlepiej kiedy brakuje jednego (to sytuacja idealna), lub kilku głosów do uzyskania większości. Jedyną rzeczą o której trzeba wtedy pamiętać jest to…aby telefon komórkowy był naładowany.

 

To też Ci się powinno spodobać...