Inflacyjne Eldorado

Dziwne, że nikt na to nie wpadł wcześniej. Może wynikało to z niewiedzy, albo inflacja była zbyt niska? Okazuje się, że im jest ona wyższa tym lepiej. Dla kogo? Dla wszystkich!

Odkryła to niedawno posłanka Koalicji Obywatelskiej, pani Katarzyna Lubnauer w rozmowie z popularnym dziennikarzem Michałem Kolanko. Zaproponowała pokrycie 20-procentowej podwyżki dla pracowników sfery budżetowej z…zysków z inflacji. Argumentacja bardzo prosta:

„W budżecie państwa założona inflacja była na poziomie 3,3 proc. Kiedy inflacja skończyła do 11 proc., to do budżetu państwa wpływa znacznie więcej pieniędzy, w związku z czymś takim jak podatek inflacyjny. W związku z tym państwo, jako budżet, zarabia kilkadziesiąt miliardów więcej przez to, że za wszystko płacimy więcej, więc chodzi o to, aby podzieliło się ze społeczeństwem tymi pieniędzmi”.

I co, można? Że prezes Glapiński na to nie wpadł? Profesor nauk ekonomicznych! Co prawda specjalizuje się w historii myśli ekonomicznej i widocznie wcześniej nikt o tym nie pomyślał. Pani Katarzyna natomiast jest doktorem nauk matematycznych (specjalność teoria prawdopodobieństwa) i prawdopodobnie sama na to też nie wpadła. Widać tu jednak wyższość matematyki nad ekonomią.

Dziennikarz śledczy Wtyczki doszukał się także (bez żadnego problemu) w życiorysie pana Adama Glapińskiego, że tytuł profesora nauk ekonomicznych, nadał panu prezesowi NBP w 2013 roku…pan prezydent Bronisław Komorowski (ziemianin, pieczętujący się herbem Korczak). I pan prezes ten tytuł przyjął. Jakby trochę poczekał, to pewnie by się doczekał nadania takiego tytułu z rąk pana prezydenta Andrzeja Dudy. A to przecież nie to samo. Ale się nie doczekał, bo nie poczekał.

To może dla pani Katarzyny Lubnauer, za to epokowe odkrycie (na przyszłość), że im wyższa inflacja tym lepiej, jakiś tytuł doktora honoris causa? To akurat nie jest w rękach żadnego prezydenta.

To też Ci się powinno spodobać...