Męczy nas piłka

źródło: goal.pl

Przegrana marzeń, to nowatorska myśl szkoleniowa w polskiej piłce nożnej. Nasz wkład w światowy futbol. Tak przegrać nie potrafili nawet Belgowie. Harowali na boisku ponad 90 minut i nic to nie dało. Po fazie grupowej wracają do domu.

Liczy się wynik, gdy liczy się tylko na wynik. I co z tego wynika? Tylko wynik. Bo wynik jest najważniejszy i z wyników się rozlicza.

Mało brakowało, i po raz pierwszy w historii mogło się okazać, że ważniejsza od strzelania bramek jest ilość posiadanych żółtych kartek. W tym też jesteśmy dobrzy, ale tu akurat trzeba było ich mieć jak najmniej. Na szczęście piłkarze Arabii Saudyjskiej strzelili gola, przewidując ewentualne, kartkowe zapędy naszych orłów.

Cieszmy się, że mamy Wojciecha Szczęsnego. Bo mamy szczęście do bramkarzy, którzy zdecydowanie dają nam więcej szczęścia i radości niż pozostali zawodnicy. Ktoś kiedyś nawet powiedział, że mamy bramkarza i 10 koszulek na boisku.

Mamy też asa. Niestety nie w rękawie i niestety wszyscy o tym wiedzą. Pomimo tego, że absorbuje on na boisku połowę drużyny przeciwnika, nie potrafimy jakoś wykorzystać tej liczebnej przewagi.

Trzeba też obiektywnie przyznać, że nasza piłkarska reprezentacja jest chyba jedyną drużyną na świecie, która w czasie meczu wykorzystuje praktycznie tylko jedną połowę boiska. Swoją. Daje też znać o sobie staropolska gościnność, w stosunku do rywali, którym proponujemy grę w okolicach naszej bramki. Żeby się zbytnio nie męczyli.

Najważniejsze, że po 36 latach wyszliśmy z grupy. Ciekawe, czy za 4 lata w jakiejś się znajdziemy? Bo trzeba być, żeby wyjść.

To też Ci się powinno spodobać...