Do takiego wniosku doszli chyba działacze Polskiego Komitetu Olimpijskiego, którzy postanowili wraz z rodzinami odwiedzić Paryż, przy okazji Olimpiady. Do końca nie wiadomo, kto za to wszystko zapłacił, ale nie o same koszty tutaj chodzi. Luksus jednak musi kosztować. Dlatego trzeba oszczędzać, gdzie się da. Podział bardzo prosty. Sportowcy w wiosce olimpijskiej, trenerzy w Domu Pielgrzyma a działacze (w wielu przypadkach z rodzinami) w luksusowych hotelach. Żeby to wszystko przełożyło się chociaż na medale. Nikt tego nie udowodni, że im lepszy hotel, tym lepsze wyniki naszych sportowców. Zwłaszcza, że sportowców łatwiej jest wymienić, niż działaczy. Nie tylko z nazwiska.
W związku z taką sytuacją, znaleziono jak zwykle znakomite rozwiązanie, które położy kres wszelkim spekulacjom. Jest pomysł, aby jedną z najbliższych Olimpiad rozegrać w naszym kraju. Ilość miejsc na stadionach i halach sportowych byłaby na pewno w stanie pomieścić nie tylko działaczy, ich rodziny i znajomych, ale także większość kibiców, bez względu na rodzinne koneksje. Do tego czasu każdy działacz zdążyłby wybudować lub zakupić jakieś skromne lokum w pobliżu sportowych aren. Mało tego, mógłby nawet wynająć jakieś pomieszczenie sportowcom i ich trenerom. Oczywiście odpłatnie, bo przecież działacz nikomu nie kojarzy się z altruistą. Ale czego nie robi się dla osiągnięcia sukcesu. Łączy nas nie tylko piłka. Nie od dziś wiadomo, że piłka jest okrągła, a bramki są dwie. Nie można więc ciągle strzelać tylko do jednej bramki.