Dożyliśmy czasów, kiedy każdy może mieć to, na co ma ochotę. I nie mają tu znaczenia żadne utarte schematy i przyzwyczajenia. Kto powiedział, że Festiwal Polskiej Piosenki w Opolu, musi mieć miejsce w Opolu. Czas na zmianę, dobrą zmianę. Równie dobrze brzmi nazwa Festiwal Polskiej Piosenki w Kielcach. Za parę lat taki festiwal można przenieść np. do Koszalina, potem do Katowic, następnie do Białegostoku, Bydgoszczy, Torunia (bez podtekstów), Radomia czy Łodzi. Mamy przecież tyle pięknych polskich miast, które zasługują na miano stolicy polskiej piosenki.
A czy festiwal w Sopocie musi odbywać się w Sopocie? Co takiego się stanie, kiedy zostanie przeniesiony np. do Wrocławia. Czy country jest przypisane na zawsze do Mrągowa?
Przystanek Woodstock też może odbywać się na dowolnym dworcu, w każdym zakątku naszego kraju.
Dlaczego tylko kilka polskich miast jest wyróżnionych na festiwalowej mapie? Ambicje prezydentów, burmistrzów, a także wójtów i sołtysów są na pewno o wiele większe.
Dlatego redakcja Wtyczki postuluje, aby każdy festiwal, który ma miejsce w naszym kraju był festiwalem przechodnim.
Oprócz tego, uwzględniając preferencje, powinny odbywać się także festiwale partyjne, gdzie każdy artysta mógłby zamanifestować swoje poparcie dla określonej opcji politycznej. Członkowie danej partii powinni mieć także zniżkę na zakup płyt danego artysty oraz możliwość zakupu ulgowych biletów na koncerty. Dla artysty natomiast być może nie będzie ważny dobór repertuaru, tylko wybór opcji politycznej. Okazuje się że nie jest ważne jak się śpiewa, tylko co się śpiewa. I dopiero wtedy można się dowiedzieć…za ile.