Jarosław Kaczyński podał rękę Donaldowi Tuskowi. Ta informacja oraz zdjęcie dokumentujące ten fakt obiegły cały świat. Kilka pytań ciśnie się na usta. Co spowodowało, że prezes zdobył się na taki gest? Kto go do tego namówił? Czy były w to zamieszane obce służby? Co wykazałoby badanie alkomatem?
Te pytania na razie zostają bez odpowiedzi. A może sprawa jest banalnie prosta? Reporterowi Wtyczki udało się ustalić nieoficjalnie, że prawdopodobnie chodziło o zakład. Po prostu prezes Kaczyński założył się z Donaldem Tuskiem, że jego partia wygra najbliższe wybory samorządowe. Zrobił to przy wszystkich, żeby mieć świadków. Zaskoczył tym byłego premiera, co było widać po jego minie. Nie wiadomo, o co panowie się założyli, ale chodzą słuchy, że Donald Tusk w przypadku przegranej PiS-u zaproponował prezesowi Kaczyńskiemu robotę w Brukseli. Podobno postawił tylko jeden warunek. Prezes musi nauczyć się haratać w gałę. Zachodzi jednak podejrzenie o podstęp. Najbliżsi współpracownicy prezesa podejrzewają, że Donald Tusk chętnie zwabiłby prezesa Kaczyńskiego do Brukseli, aby posadzić go na ławce rezerwowych.