Przy okazji problemów ze spożywaniem alkoholu zakupionego w Czechach okazało się, że postać bohaterskiego Polaka, któremu w piciu dorównać może tylko Rosjanin, to już przebrzmiała historia.
W ubiegłym roku statystyczny mieszkaniec naszego kraju wypił niewiele ponad 10 litrów czystego alkoholu, z czego 6 litrów stanowiło piwo. Wstyd na cały świat. Jesteśmy grubo poniżej średniej europejskiej. Więcej od nas piją nie tylko Czesi i Niemcy, ale nawet Francuzi. Co prawda, w związku z ostatnimi wydarzeniami i zakazami, Czesi zapewne spadną na dalszą pozycję, lecz mała to pociecha. Widocznie alkohol mniej nam smakuje.
Za to wielu naszych rodaków ma takie dziwne hobby, żeby po wypiciu udać się na przejażdżkę samochodem. W ubiegłym roku udało się zidentyfikować ok. 115 tys. takich osób. Pewnie byłoby ich znacznie więcej, ale policja ma też inne zadania.
Spadek spożycia powoduje niestety lukę w budżecie. I tu jest prawdziwy dylemat. Czy obrzydzać rodakom alkohol, czy ratować budżet? Wiadomo, że alkohol szkodzi zdrowiu, ale znakomicie wpływa na finanse państwa. Warto się nad tym zastanowić, zanim sięgniemy po kolejny kieliszek, lub butelkę. Okazuje się, że mamy w końcu na coś wpływ.