Planowany od kilkuset lat koniec świata okazał się niewypałem i po raz kolejny wysiłki wielu ludzi poszły na marne. Tym razem zawiódł kalendarz Majów, może nie tyle zawiódł, ale skończył się 21 grudnia. Nikomu już nie można ufać.
Szczerze powiedziawszy, jedynymi Majami jakie znamy są Majka Jeżowska i pszczółka Maja. Obie to wspaniałe artystki i nie podejrzewamy, aby chciały się angażować w jakikolwiek koniec świata. Poza tym zawsze zostaje Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, która z założenia ma grać do końca świata i jeden dzień dłużej. Lepiej więc nie wkurzać Jurka Owsiaka.
Teraz nie pozostaje nic innego jak zacząć przygotowywać święta. Niektóre leniuchy liczyły na to, że w związku z „The End” to ich ominie. Wiele osób (chociaż się do tego nie przyznaje) zgromadziło wcześniej spore zapasy wody, mąki, cukru, ryżu i konserw. Co z tym zrobić pewnie pokażą w telewizji śniadaniowej.
Nie ukrywamy, że redakcja Wtyczki też się przygotowała, zgromadziła zapasy, ale redaktor naczelny zamknął wszystko w swoim gabinecie i wyjechał na narty. Pozostały tylko puste kieliszki. Dla niektórych, to jest właśnie koniec świata.