Przyszły takie czasy, że łatwiej trafić szóstkę w Lotto niż zdać egzamin na prawo jazdy. Pierwsze testy zaliczyło niewiele ponad 10% zdających. Jest to jedyny, skuteczny sposób na zmniejszenie ruchu na naszych drogach, a więc także wzrost bezpieczeństwa. Im mniej wydanych praw jazdy, tym mniej kierowców, a w konsekwencji mniej wypadków.
Jeżeli uda się przeforsować pomysł, aby za jazdę po pijaku zabierać prawko, w niedługim czasie na polskich drogach może się zrobić całkiem przyjemnie. Zwłaszcza, że są jeszcze fotoradary, które zajmą się tymi, którzy mając więcej miejsca na drodze, nagle złapią wiatr w żagle.
Mniej nowych kierowców to także mniej sprzedanych samochodów. Spadną więc ich ceny i nie będzie się opłacało ściągać samochodowego złomu z Europy.
Wszystko idzie w dobrym kierunku. Wiele osób podchodząc kilkanaście razy do egzaminu, w końcu się zniechęci i da sobie spokój. Inni wejdą w lata i statystycznie wzrośnie wiek przyszłych kierowców. A wiadomo, że człowiek starszy jeździ wolniej i rozważniej. Z czasem, w miarę upływu lat, kolejnymi kursami dla przyszłych kierowców będą się zajmowały Uniwersytety Trzeciego Wieku. Do egzaminów można przecież podchodzić w nieskończoność.