…Niech nam żyje trener naszej narodowej jedenastki! I to nawet nieźle, bo za 150 tys. miesięcznie. Przed nami mecze ostatniej (matematycznej) szansy na udział w mistrzostwach świata. Ale chyba nie jest tak źle, skoro Waldemar Fornalik zamiast oglądać swoich podopiecznych w akcji na ligowych rozgrywkach, zasiada jako komentator na meczu gwiazd TVN z politykami.
Nie interesowała go forma kadrowiczów, tylko zachwycał się grą Ryszarda Kalisza, Tomasza Jachimka, Grzegorza Schetyny czy Jarosława Kuźniara. Być może właśnie ich pragnie powołać do drużyny narodowej? To jest ten czarny as w rękawie, czyli fortel Fornalika.
Skoro trener o wynik meczu jest spokojny, nie ma się czym przejmować.
Obecny na meczu prezes PZPN Zbigniew Boniek (jako sędzia) też nie okazał zaniepokojenia tym, że trener olewa swoją robotę. 150 tys. miesięcznie to w końcu nie jest kwota, która robi wrażenia na działaczach związku. A selekcjonerowi też należy się trochę odpoczynku, bo haruje przecież jak wół i de facto jeszcze nie odpadliśmy.