Pokazową walką z Danellem Nicholsonem zakończył swoją bokserską karierę Andrzej Gołota. Przez cztery rundy obaj panowie poklepywali się po barkach, co na 46. latków i tak było dużym wyczynem. Ale nie o to w sumie chodziło. Z ringiem pożegnała się legenda polskiego boksu, która była o krok od zdobycia (swego czasu) tytułu mistrza świata.
Szkoda, ale i tak kariera Andrzeja Gołoty była wspaniała.
Jako jedyny Polak wyszedł do ringu z Mikiem Tysonem i parę razy porządnie go zdzielił, zanim sam porządnie oberwał i podziękował za walkę po drugiej rundzie. Jako jedyny bokser na świecie dwukrotnie obił przyrodzenie Riddicka Bowe. Miał w swojej karierze także kilka spektakularnych nokautów, których był zarówno sprawcą jak i uczestnikiem.
Nie wiadomo, co pan Andrzej zamierza teraz robić. Może wzorem Tomasza Adamka spróbuje swoich sił w polityce? Tomasz Adamek, co prawda pokonał Andrzeja Gołotę na ringu, ale do Parlamentu Europejskiego się nie załapał. Może Andrew będzie miał więcej szczęścia? Polonia w Ameryce pewnie by na niego głosowała. Że też jeszcze nikt na to nie wpadł. A może zajmie się tańcem? W końcu w XII edycji „Tańca z gwiazdami” zajął 5 miejsce. Trenerem bokserskim raczej nie zostanie. Sędzią ringowym też pewnie nie. Nie ma takiej potrzeby. Reporter Wtyczki dowiedział się z Wikipedii, że żona Andrzeja Gołoty posiada licencję sędziego bokserskiego. Zapewne ma własną punktację kariery swojego męża.