Tak o sobie powiedział szef „Solidarności” Piotr Duda w „Jeden na jeden” w TVN24. Dobrze, że powiedział tak sam o sobie, a nie były to słowa dziennikarza, bo nie o dziś przecież wiadomo, że telewizja kłamie. W zależności od tego czyja to telewizja i czyją trzyma stronę.
Trudno się nie zgodzić z Piotrem Dudą, który stwierdził, że to medialna nagonka na jego osobę. Nagonka kojarzy się z polowaniem, polowanie z myślistwem, a wiadomo kto należał do tego grona zanim przegrał prezydenckie wybory. Po nitce do kłębka, chociaż być może to zbyt grubymi nićmi szyte. Ale zawsze jest jakiś trop i kto chce może trzymać się tej wersji. Chętnych pewnie nie zabraknie.
Sensowne też jest tłumaczenie pana przewodniczącego. Hotel jest „Solidarności” i wewnętrzny regulamin określa kto, ile i za co ma płacić. W tym konkretnym przypadku ustalono, że za apartament, który kosztuje 1300 zł (za dobę), przewodniczący ma zapłacić 85 zł. Jakby ustalono, że 10 zł, to też tyle musiałby zapłacić i nie ma od tego odwołania. Ten zysk zasila konto Komisji Krajowej „Solidarności” i wspomaga także szkolenia związkowe. Prosto, konkretnie i czytelnie. Jak się prowadzi biznes decyduje ten, kto ten biznes prowadzi!
I nie ma tu co zazdrościć, tylko trzeba napisać mądry regulamin a potem tylko rzetelnie go przestrzegać. Ot i cała tajemnica.